PDA

Zobacz pełną wersję : Jak upaść technologicznie do kalkulatora...



Vinrael
16.03.13, 22:19
Otóż, jako że dawno mnie tu nie było (taki ot... urlop) chciałem przedstawić powód urlopu, a także takie tam... Przemyślenia.
Otóż.
Jako właściciel dwóch telefonów (HTC HD2, Sony Ericsson XPeria X10 mini pro [pseudonim 'kalkulator']), tableta (Asus TF300T), zacnego kompa (jakieś tam podwójne grafiki ;P), dwóch par zacnych słuchawek etc - byłem człowiekiem 'spełnionym technologicznie'. Na wszystkie te rzeczy sobie zapracowałem - na tyle, na ile się da w moim wieku.
I jeśli coś może pójść źle...
Pójdzie znacznie gorzej.
Jakieś pół roku temu... tak na oko, zadecydowałem zrobić gruntowny remont roweru. Nowe hamulce już były, gripy, zmieniony tłumik w amortyzatorze... Niosłem ramę do piaskowania. Tablet w torbie. Wsiadam do samochodu... Troszkę przysiadłem torbę. No cóż - zdarza się. wracam do domu - i ku memu przerażeniu, pamiątka z USA ma zacne pęknięcie... Na szczęście omijające cały wyświetlacz. A więc myślę - byle by działał... Niestety, nie działa :( A więc zamówiłem digitizer z szybką. Przyszedł po około miesiącu... Z chin, więc da się wybaczyć - tym bardziej, że oryginalny OEM. Problemem jest tylko to... że pojawiły się 3 sztuczne dotknięcia. Z d... nie wiadomo, skąd. Jestem w trakcie reklamacji. Zobaczymy, jak chińczycy się wywiążą z dożywotniej (sic!) gwarancji.

Myślę - w porządku, to da się jeszcze przeżyć! Mam jeszcze PC, niezły telefon, drugi telefon do SMSów...

I zaczęły się dziać jaja na całego. Nagle w HD2 zaczęło przerywać ładowanie - czuję, że gniazdo wyraźnie się rusza... No więc rozbieram. Gdy odpiąłem płytę główną, gniazdo dosłownie wypadło ze środka... A nie muszę chyba mówić, że gniazdo nie jest na osobnej taśmie, tylko jest bezpośrednio lutowane do płyty głównej.
Dałem ojcu do lutowania - heureka! polutowane. Działa.

Ale to by było zbyt idylliczne. Pękły mi słuchawki nauszne. Myślę - nie ma sprawy, da się naprawić! A więc polutowałem plastik... Działa, trzyma się.

To też nie koniec. Z racji, że moja kochana rodzicielka często prowadzi szkolenia w innych miastach i jeździ w pociągu, a ostatnio gdzieś wcięło jej słuchawki AKG... Pożyczyłem jej moje douszne Sennheisery. Gdy mi oddała, działał już tylko jeden kanał... Nawet nie wiem, czemu, ale obstawiam, że kabel jest gdzieś urwany w środku. Leżą do tej pory w pudełku, czekając na znalezienie paragonu i zaniesienie na gwarancję (z racji braku uszkodzenia mechanicznego).

I dalej wszystko się rzuciło na raz. w HD2 znowu trzeba było lutować gniazdo - i to włącznie z poprawieniem ścieżek na płycie głównej, bo zostały wyrwane (sic!). W kompie zbrakło płynu do chłodzenia wodnego - a z racji tego, że jest wlany Feser One, nie mogę wlać zwykłego do samochodu, bo po pomieszaniu z Feserem się zrobi... Glut. Już testowałem. Nie mogę też dostać Fesera... Zamówiłem przez internet, czekam aż przyjdzie...
Pękły mi słuchawki po raz drugi. Już nie do uratowania - poleciały na śmietnik.
Znowu poszło gniazdo w HD2 - trzeci raz (pomimo, że było lutowane igłą, pod lupą i przez osobę, która zajmuje się tym praktycznie każdego dnia z dobrym skutkiem) i wyrwało ścieżki z płyty głównej - tak, że nie da się ich już odtworzyć.
Rower stoi dalej na części, czekając na polakierowanie, nową przerzutkę, suport, korby...
Tablet leży w pudełku - niezdatny praktycznie do działania.

A więc zostałem z Sony Ericssonem X10 Mini pro. Który jest fajny, pod warunkiem że korzystasz z niego tylko do pisania SMSów z dziewczyną. Ale przejrzeć DH-Zone czy cokolwiek to już masakra.

Więc jeśli czasami myślicie, że wasz telefon nie jest wystarczający, pomyślcie o biednym Vinraelu z Lublina, który spadł technologicznie z Tegry III do kalkulatora. ;P

KurczaQ
17.03.13, 08:51
Miałem bardzo podobnie, ale wiele wcześniej.
Dostałem 400 złotych na bierzmowanie, kupiłem Omnie i900. Następnie sprzedałem ją, kupiłem G1 - niestety, rozbiłem digitizer - telefon chodził, czemu nie ale postanowiłem zmienić rozbitą obudowę na nową w domu - w efekcie poszła taśma flex - brak wyświetlania czegokolwiek.
Załamałem się, ale jakoś kupiłem od Smogga HD2 - też mi opuścił :E .
Jednak i tu taśma flex się starła, zostałem bez niczego, zacząłem testować telefony po blogach i teraz sam, kupiłem Mozarta - na psi los z uszkodzonym digitizerem fabrycznie - pierwsza seria :E
Ktoś na górze mnie nie lubi, ale testowe urządzenia mam :D

Szakus
17.03.13, 09:36
Kurczaq jesteś naznaczony :D u mnie jeszcze żaden smartphone się nie popsuł, rozbicia wyświetlacza też sobie nie wyobrażam przecież do tego telefon musiał by co najmniej UPAŚĆ !? ;)

kasier
17.03.13, 10:39
No niestety ale jak się sypać to wszystko :)

KurczaQ
17.03.13, 11:14
Mi G1 wypadł z kieszeni gdy się witałem ze znajomym na schodach - spadł i się poobijał.
W HD2 - jakoś sama się przetarła a Mozartowi nawet zmiana digi nie pomogła...

MatrixSTR
18.03.13, 18:30
Ja mam strasznego pecha jeśli chodzi o wyświetlacze ;) Większość moich fajniejszych telefonów szła na śmietnik z tego powodu... Najpierw był Siemens SL45i w którym wyświetlacz padł mi aż 2 razy. Dalej była Motorola E1000, która zaliczyła pełno groźnych wypadków i nic jej nie było, a wyświetlacz poszedł po upadku z łóźka na drewnianą podłogę... Dalej był K750 w którym wyświetlacz wymieniałem aż 3 razy. Najlepiej było z HD2 w którym wyświetlacz poszedł po... tygodniu od kupna. po wymianie na nowy cieszyłem się z tego przez 3 miesiące, po czym po serii upadków digitizer był baaardzo popękany, ale dało się go jeszcze używać: https://dl.dropbox.com/u/16429396/ztelefonu/P110712_17.16.JPG Niestety w Listopadzie zaczęła siadać taśma, najpierw czasem przestawał działać dotyk, na co lekarstwem okazało się wyjęcie fizycznych klawiszy i korzystanie z programowych, aż pewnego razu po wyjęciu telefonu z kieszeni zobaczyłem na wyświetlaczu różne dziwne wzory spowodowane całkowitym zepsuciem tasiemki. Po tym zamiast wydawać 300 na nowy wyświetlacz wolałem jednak już kupić płytę główną do 2X :)

hardarikus
08.06.13, 19:12
Ja namietnie topie soje telefony we wszelkich zbiornikach wodnych, poczynając od wanny a koncząc na jeziorach ;) i niestey łapy mam dziurawe. ale moojego Nexusa 7 staram sie pilnowac :)mieszkania wrocław (http://www.bezposrednio.com/mieszkania,wroclaw)

fyme
08.06.13, 21:13
No to ja też się pożalę. A co. Pierwszym "smartfonem " u mnie był HTC Blackstone. Dbałem o niego i to bardzo, nakleiłem folię na wyświetlacz co by rys nie było i obchodziłem się jak z przysłowiowym jajkiem. Któregoś pięknego dnia na robocie wyciągam z kieszeni a tu ciemność. Zero obrazu. Lekka panika, reset telefonu i skutek ten sam czyli ciemność. okazało się że uszkodziłem wyświetlacz! Nie mam pojęcia jak bo z wierzchu nawet jednej rysy. No nic z ciężkim sercem wymieniłem i znowu mogłem się cieszyć swoim PDA. Potem rozwaliłem taśmę od klawiszy głośności. Cholera wie jak, ale mała operacja, pobranie organów z jakiejś nokii i w domowym zaciszu naprawiłem dziada. Minęło kilka miesięcy i znowu na robocie rozbiłem ponownie wyświetlacz i to był koniec, telefon poszedł pod młotek na części. Kupiłem HD2, piękny, nierozbierany i z fabrycznym windowsem na pokładzie od kobiety która nie wiedziała nawet co to soft. Cieszyłem się nim kilka miesięcy aż zdechła w nim taśma klawiszy fizycznych. Pewnie od namiętnego wciskania przez poprzednią właścicielkę ;) No nic myślę, zaniosę do serwisu i zrobią, ale nie bo w mojej mieścinie usłyszałem "panie, to nie jest takie proste, nikt tego nie robi jak wyświetlacz cały bo można go uszkodzić" i takie tam bzdety a na koniec "gwarancji nie dajemy". Kupiłem więc tasiemkę za jakieś 20zł i komplet taśm dwustronnych dociętych na wymiar za 35zł :facepalm: I zbierałem się do operacji chyba z tydzień. Gdy nadszedł w końcu ten dzień rozebrałem Leona do rosołu i wymieniłem tasiemkę (najdłuższe 3,5 godziny w moim życiu :) ) Działa do dziś i mam nadzieję że jeszcze trochę się nim będę cieszył.