U mojego teścia podobna sytuacja była w SE, także nigdzie go nie zalał, nosił go po prostu na szyi na smyczy. Nie wiem być może sie spocił trochę biedaczek ale bez przesady, taki urok lata. Widać żadnych zabezpieczeń widocznie nie ma ale czy musi być tak mało odporny na otoczenie i warunki atmosferyczne (nie mówię tutaj o deszczu czy śniegu hehe widomo przecież). Gwarancja oczywiście nie uznana bo zalany. I co z takimi ludźmi dyskutować