Otóż, jako że dawno mnie tu nie było (taki ot... urlop) chciałem przedstawić powód urlopu, a także takie tam... Przemyślenia.
Otóż.
Jako właściciel dwóch telefonów (HTC HD2, Sony Ericsson XPeria X10 mini pro [pseudonim 'kalkulator']), tableta (Asus TF300T), zacnego kompa (jakieś tam podwójne grafiki ;P), dwóch par zacnych słuchawek etc - byłem człowiekiem 'spełnionym technologicznie'. Na wszystkie te rzeczy sobie zapracowałem - na tyle, na ile się da w moim wieku.
I jeśli coś może pójść źle...
Pójdzie znacznie gorzej.
Jakieś pół roku temu... tak na oko, zadecydowałem zrobić gruntowny remont roweru. Nowe hamulce już były, gripy, zmieniony tłumik w amortyzatorze... Niosłem ramę do piaskowania. Tablet w torbie. Wsiadam do samochodu... Troszkę przysiadłem torbę. No cóż - zdarza się. wracam do domu - i ku memu przerażeniu, pamiątka z USA ma zacne pęknięcie... Na szczęście omijające cały wyświetlacz. A więc myślę - byle by działał... Niestety, nie działa A więc zamówiłem digitizer z szybką. Przyszedł po około miesiącu... Z chin, więc da się wybaczyć - tym bardziej, że oryginalny OEM. Problemem jest tylko to... że pojawiły się 3 sztuczne dotknięcia. Z d... nie wiadomo, skąd. Jestem w trakcie reklamacji. Zobaczymy, jak chińczycy się wywiążą z dożywotniej (sic!) gwarancji.

Myślę - w porządku, to da się jeszcze przeżyć! Mam jeszcze PC, niezły telefon, drugi telefon do SMSów...

I zaczęły się dziać jaja na całego. Nagle w HD2 zaczęło przerywać ładowanie - czuję, że gniazdo wyraźnie się rusza... No więc rozbieram. Gdy odpiąłem płytę główną, gniazdo dosłownie wypadło ze środka... A nie muszę chyba mówić, że gniazdo nie jest na osobnej taśmie, tylko jest bezpośrednio lutowane do płyty głównej.
Dałem ojcu do lutowania - heureka! polutowane. Działa.

Ale to by było zbyt idylliczne. Pękły mi słuchawki nauszne. Myślę - nie ma sprawy, da się naprawić! A więc polutowałem plastik... Działa, trzyma się.

To też nie koniec. Z racji, że moja kochana rodzicielka często prowadzi szkolenia w innych miastach i jeździ w pociągu, a ostatnio gdzieś wcięło jej słuchawki AKG... Pożyczyłem jej moje douszne Sennheisery. Gdy mi oddała, działał już tylko jeden kanał... Nawet nie wiem, czemu, ale obstawiam, że kabel jest gdzieś urwany w środku. Leżą do tej pory w pudełku, czekając na znalezienie paragonu i zaniesienie na gwarancję (z racji braku uszkodzenia mechanicznego).

I dalej wszystko się rzuciło na raz. w HD2 znowu trzeba było lutować gniazdo - i to włącznie z poprawieniem ścieżek na płycie głównej, bo zostały wyrwane (sic!). W kompie zbrakło płynu do chłodzenia wodnego - a z racji tego, że jest wlany Feser One, nie mogę wlać zwykłego do samochodu, bo po pomieszaniu z Feserem się zrobi... Glut. Już testowałem. Nie mogę też dostać Fesera... Zamówiłem przez internet, czekam aż przyjdzie...
Pękły mi słuchawki po raz drugi. Już nie do uratowania - poleciały na śmietnik.
Znowu poszło gniazdo w HD2 - trzeci raz (pomimo, że było lutowane igłą, pod lupą i przez osobę, która zajmuje się tym praktycznie każdego dnia z dobrym skutkiem) i wyrwało ścieżki z płyty głównej - tak, że nie da się ich już odtworzyć.
Rower stoi dalej na części, czekając na polakierowanie, nową przerzutkę, suport, korby...
Tablet leży w pudełku - niezdatny praktycznie do działania.

A więc zostałem z Sony Ericssonem X10 Mini pro. Który jest fajny, pod warunkiem że korzystasz z niego tylko do pisania SMSów z dziewczyną. Ale przejrzeć DH-Zone czy cokolwiek to już masakra.

Więc jeśli czasami myślicie, że wasz telefon nie jest wystarczający, pomyślcie o biednym Vinraelu z Lublina, który spadł technologicznie z Tegry III do kalkulatora. ;P