Cześć,
chciałem się z Wami podzielić swoją ostatnią przygodą z Leo i zarazem spytać, czy komuś z Was również się takie coś przytrafiło.
Mianowicie, w wyniku niemiłego incydentu Leo wpadł mi do wanny. Od razu go wyciągnąłem, baterię i karty SIM i SD też oczywiście wyjąłem, wytarłem ręcznikiem, wysuszyłem zimnym powietrzem z suszarki i położyłem w ciepłym, acz nie gorącym miejscu. Wiedziałem, że musi tak poleżeć przynajmniej dzień, ale po jakichś dwóch godzinach nie mogłem już wytrzymać z nerwów i go odpaliłem. Po włożeniu baterii telefon sam się włączył (co już wzbudziło moje obawy). Podświetlenie przycisków migało w niepokojący sposób, a sam Leo zachowywał się tak, jakby różne przyciski były naciskane w nieuporządkowany sposób. Zatem znowu wyjąłem baterię i zostawiłem go, żeby sobie poschnął. Dwa dni później, kiedy po raz kolejny włączyłem telefon, z przyciskami nie było już problemu, natomiast ekran zaczął się zachowywać tak, jakby jakiś niewidoczny palec naciskał różne rzeczy na wyświetlaczu. W tej chwili myślałem, że już będę musiał się z nim pożegnać, ale nie poddałem się. Rozebrałem go i złożyłem jeszcze raz. Ku mojej uciesze, telefon działa już bez zarzutu (do tej pory przynajmniej, czyli jakieś dwie godziny).
Czytałem kilka tematów na xda o przemoczonych Leo i zobaczyłem tak naprawdę, że ten telefon reaguję za każdym razem bardzo różnie. Mój wpadł do płytkiej wody i nie leżał tam dłużej niż 3 sekundy i miałem takie przygody. Natomiast inny koleś przez przypadek zostawił swojego HTC na kilka godzin w głębokiej kałuży i nie miał z nim żadnego problemu.
A jak jest z Wami? Czy ktoś jeszcze może się "pochwalić" swoim zalanym HD2?