Niestety, żadnym kantem klapki mi się nie udało to zrobić...A próbowałem na wiele razy.
Telefon to nie kasa fiskalna, tak samo jak radio nie jest komputerem...
Nie wiem dokładnie, jak to jest z kasami fiskalnymi, z resztą to nie forum o tym, ale w telefonie zapis do pamięci NAND jest tak śmiesznie krótki, że żeby trafić w ten moment, musiałbyś mieć tak monstrualnego pecha... Że to praktycznie nie możliwe. No i nie chodzi i stricte zapisanie pliku, tylko nadpisanie go - czyli jeśli odłączysz zasilanie w tym momencie zapisu, po prostu nie będą zapisane dane od poprzedniego zapisu - czyli nic strasznego, bo to nie są stricte Twoje dane, tylko dane systemu. I system się na 100% nie popsuje po tym, bo ten plik może być od nowa wygenerowany przez startujący system...
Lądowanie samolotu też nie jest obojętne dla podzespołów, ale samolot musi lądować, taka smutna prawda. Kwestia czy wyląduje na asfalcie czy na trawie to kwestia komfortu - w wypadku telefonu to komfort psychiczny, że robisz coś dobrze.
Procedura wyłączania... To nie reaktor atomowy, spokojnieJeśli zwyżki napięcia nie powstają podczas pracy telefonu, to przy odłączeniu zasilania tym bardziej tego nie zrobią.
Zauważ też, że do samego, nazwijmy to "kulturalnego" wyłączenia telefonu, do samego końca działają wszystkie podzespoły - więc system i tak w pewnym momencie robi shut down - tylko po dłuższym czasie.
Dedykowany guzik... jest. Istnieje sobie, i to jest sposób dla osób chcących mieć komfort psychiczny.
Przez rok korzystania z tego telefonu, 90% wyłączeń to chamskie wyciągnięcie baterii (a to się zdarzało nader często podczas pracy pod WM...), i przez ten rok nie stało się absolutnie nic.
Miałem też moment pod WM, gdy telefon mi złapał taką zwiechę, że nie działało absolutnie nic - nawet rzekomy przycisk. I miałem nie wyjmować baterii z obawy przed popsuciem telefonu? I do tej pory mieć telefon zawieszony na WM?
Życie jest w każdym razie dla mnie za krótkie, by czekać kulturalnie na wyłączenie telefonu... Tym bardziej, że w inny sposób (oczywiście nie mówię tu o rozbiciu prasą, przejechaniu przez czołg M1 Abrams czy kąpiel w kwasie azotowym VI) nic się nie dzieje.
Kość pamięci NAND nie dostaje po tyłku, bo po prostu nie ma jak - niezależnie od tego, czy bateria jest włożona czy nie, ona zachowuje dane. Co innego pamięć operacyjna - ale ona dostaje tak po tyłku cały czas, i właściwie jest do tego stworzona - do szybkiego gubienia i zapisywania danych.
Nie ma właściwie podstaw do obaw - chyba, że chodzi o komfort psychiczny, to proszę bardzo![]()