Na chwilę obecną znalazłem szybkie rozwiązanie.

Wszystko zaczyna się sypać w dwóch przypadkach.

1. Gdy telefon podłączony jest jako dysk i ktoś do nas zadzwoni - wtedy jest brak dostępu do karty sd i wszystko idzie się rypać. więc przed podpięciem się do kompa lepiej przełączyć telefon w tryb samolotowy jeśli ma to być dłuższe podłączenie

2. Gdy zbyt szybko odepniemy telefon od kompa. Wtedy aplikacje szybciej próbują się dostać do karty niż telefon właczy kartę i sytuacja jak wyżej. W tej sytuacji zanim odepnie się telefon od kompa trzeba przełączyć z trybu dysku na tryb tylko ładowania, odczekać kilka sekund (pojawi się info na ekranie że włączana jest karta sd) i dopiero odpiąć telefon.

Jak na razie po kilku próbach te dwa sposoby działają. Droga na około ale ważne że działa

Tak naprawdę co mnie cholernie obecnie wkurza to totalnie spieprzony GPS. Jeszcze o ile w nawigacjach samochodowych działa dobrze to jeżeli włączy się aplikacje geocachingowe gdzie ważna jest jak największa dokładność, to patrząc na wskazania ekranu człowiek ma ochotę się powiesić. Z 0,4 m w ułamku sekundy potrafi się zrobić 14 m a potem zaczyna się losowanie wartości. No dramat. Wszelkiego rodzaju desire, sony erricssony i cała reszta tańszych modeli pokazuje współrzędne w punkt a człowiek z telefonem który ponoć miał być topowym modelem i kosztuje krocie biega jak kot z pęcherzem żeby znaleźć cordy.

Po przygodach z HD2 wolałbym nie zmieniać softu bo mam wrażenie że wcześniej czy później ten telefon i tak wyląduje na gwarancji w serwisie.