No to ja też się pożalę. A co. Pierwszym "smartfonem " u mnie był HTC Blackstone. Dbałem o niego i to bardzo, nakleiłem folię na wyświetlacz co by rys nie było i obchodziłem się jak z przysłowiowym jajkiem. Któregoś pięknego dnia na robocie wyciągam z kieszeni a tu ciemność. Zero obrazu. Lekka panika, reset telefonu i skutek ten sam czyli ciemność. okazało się że uszkodziłem wyświetlacz! Nie mam pojęcia jak bo z wierzchu nawet jednej rysy. No nic z ciężkim sercem wymieniłem i znowu mogłem się cieszyć swoim PDA. Potem rozwaliłem taśmę od klawiszy głośności. Cholera wie jak, ale mała operacja, pobranie organów z jakiejś nokii i w domowym zaciszu naprawiłem dziada. Minęło kilka miesięcy i znowu na robocie rozbiłem ponownie wyświetlacz i to był koniec, telefon poszedł pod młotek na części. Kupiłem HD2, piękny, nierozbierany i z fabrycznym windowsem na pokładzie od kobiety która nie wiedziała nawet co to soft. Cieszyłem się nim kilka miesięcy aż zdechła w nim taśma klawiszy fizycznych. Pewnie od namiętnego wciskania przez poprzednią właścicielkęNo nic myślę, zaniosę do serwisu i zrobią, ale nie bo w mojej mieścinie usłyszałem "panie, to nie jest takie proste, nikt tego nie robi jak wyświetlacz cały bo można go uszkodzić" i takie tam bzdety a na koniec "gwarancji nie dajemy". Kupiłem więc tasiemkę za jakieś 20zł i komplet taśm dwustronnych dociętych na wymiar za 35zł
I zbierałem się do operacji chyba z tydzień. Gdy nadszedł w końcu ten dzień rozebrałem Leona do rosołu i wymieniłem tasiemkę (najdłuższe 3,5 godziny w moim życiu
) Działa do dziś i mam nadzieję że jeszcze trochę się nim będę cieszył.